W swoim życiu poznałam wiele osób, które zalecają odrobaczanie 1-2 razy w roku – profilaktycznie tak jak zwierzętom. Ja z kolei jestem tego przeciwniczką. Nie uważam, żeby było to zasadne tak samo ludzi, jak u zwierząt.
Rzeczywiście spożywamy sporo cukru, ale kontakt z ekosystemem, glebą itd. mamy zupełnie inny niż zwierzęta. Bierzemy codzienną kąpiel, nasza higiena jest inna. Mamy kilka mechanizmów obronnych przed zakażeniem pasożytami, chociażby kwas solny w żołądku. Ryzyko jest więc zdecydowanie niższe niż u zwierząt, choć oczywiście zgadzam się, z faktem, że istnieje możliwość zarażenia się pasożytami. Sczególnie u dzieci zdarzają się przypadki zarażenia np. owsikami, czy lambliami. Miałam wielu pacjentów, którzy zmagali się z lambliami, owsikami, czy też glistami – więc owszem takie ryzyko zawsze istnieje, mimo XXI w.
Mimo to jestem zdania, że początkowo powinno się wykonać badania. Mają niestety różną czułość, ale 3-4 razy powinniśmy wykonać je z kału plus badania z krwi. Powinien nas również ocenić lekarz z doświadczeniem i praktyką w tym zakresie. Dopiero po takiej kompleksowej analizie powinien zostać obmyślony plan leczenia, z udziałem konkretnych leków (zentelem i innymi potrzebnymi w tym kontekście). Pamiętajmy, że podejmując leczenie „ala profilaktyczne”, możemy sobie zrobić bardzo dużą krzywdę, wywołać jeszcze większą dysbiozę bakteryjną i problemy z jelitami. Jeśli więc nie ma żadnych wskazań ani objawów to zupełnie nie polecam profilaktycznego odrobaczania.
Sygnałami, które mogą świadczyć o tym, że jesteśmy zakażeni, są: niskie stężenie żelaza, ferrytyny, anemia, problemy z cynkiem, czy też witaminami z grupy B, a także niedożywienie. Wskazywać na to mogą także trudności z przybraniem wagi, mimo spożywania wielu posiłków, ogólne osłabienie i anemiczny wygląd. U dzieci dodatkowo występuje często zgrzytanie zębami, wory pod oczami itd Zależy to jednak od wielu czynników.
Zainteresował Cię artykuł?
Poszerz swoją wiedzę o wybrane produkty z naszego sklepu – solidna dawka praktycznej wiedzy!