Bo obiad jest o 14.00. Bo musisz jeść często, a mało. Bo musisz jeść śniadanie. Nie nic nie musisz. Twój organizm to nie automat na monety, tylko żywa materia.
Każdego dnia możesz jeść inaczej w zależności od planu dnia i potrzeb. Jednego dnia możesz zjeść więcej innego mniej. Dziś możesz zjeść śniadanie jutro je pominąć, albo zjeść o 13.00. Nie bądź niewolnikiem diety, tylko dopasuj swoje jedzenie do siebie, byle świadomie. Ekspozycja na głód, przerwy pomiędzy posiłkami i brak podjadania to droga na skróty do lepszego zdrowia.
W tych „przerwach”:
- W jelitach pracuje MMC, który oczyszcza je ze zbędnych treści.
- W wątrobie zużywany jest zgromadzony glikogen(cukier) i komórki maja szansę uwrażliwić się na działanie insuliny.
- Pobudzasz procesy regeneracji i stymulujesz do długowieczności.
- Odciążasz układ trawienny i odpornościowy od ciągłej pracy nad jedzeniem.
- Dajesz ciału czas na odstrzał starych/popsutych komórek.
- Uczysz swoje ciało, ze nie ma być uzależnione od ciągłych dostaw energii i ze ma radzić sobie, kiedy pominiesz posiłek.
- I wiele innych jeszcze korzyści.
Nie chodzi mi tu o głodówki typu 1000 kcal na diecie kapuścianej, czy jeszcze innej tego typu. Chodzi o to żeby oswoić się z głodem. Żeby zaznać burczenia w brzuchu. Żeby uwolnić się z niewoli ciągłej potrzeby jedzenia, z obawy przed spadkiem energii.
Naum (naucz) się ją wytwarzać/odtwarzać, zamiast ciagle dostarczać i ciesz się świetną energią bez potrzeby zalewania się nią z zewnątrz. Kiedyś jak tylko nie zjadłam, co 2-3 godziny to byłam nie do życia. Dziś potrafię prowadzić szkolenie od rana do godzin popołudniowych bez zjedzenia posiłku, samopoczucie i energia bez porownania.
Zainteresował Cię artykuł?
Poszerz swoją wiedzę o wybrane produkty z naszego sklepu – solidna dawka praktycznej wiedzy!