„Nie jem strączków, bo mnie pędzą, zawsze coś mi po nich dolega.” „Najgorsze są te śmierdzące gazy i taka ciężkość po ich zjedzeniu, brzuch jak balon.” Nie namawiam do jedzenia strączków tonami, ale często mogą być one fajnym urozmaiceniem diety, np. w różnych placuszkach, zupach, chili con carne itp. Są one dobrym źródłem białka roślinnego, witamin oraz składników mineralnych. No i pomagają odświeżyć jadłospis, kiedy jaj, mięso i ryby już nam się przejedzą. To, co jest ważne, by „wyciągnąć” z nich wartości odżywcze w jak największym stopniu (czytaj, ułatwić ich trawienie) trzeba je odpowiednio przygotować, by były bardziej lekkostrawne.
Na grafice jest instrukcja, jak przygotowywać strączki, by nie doskwierały nam po tym gazy, uczucie ciężkości, czy ogromne wzdęcie. Spróbuj i daj znać, jak dużą widzisz różnicę, kiedy wrzucisz je od razu „do gara” i kiedy postąpisz według tych sześciu prostych kroków.
Zainteresował Cię artykuł?
Poszerz swoją wiedzę o wybrane produkty z naszego sklepu – solidna dawka praktycznej wiedzy!
